sobota, 26 maja 2012

Kolejne tłumaczenie z nieobecności na blogu...

Tak, tak... znowu obiecałam i znowu nie dotrzymałam słowa, ale tym razem mam naprawdę sensowne wytłumaczenie... Moja tak długa nieobecność na blogu była spowodowana problemami związanymi ze zdrowiem, a tym samym pobytem w szpitalu. Mam do Was ogromną prośbę, a jednocześnie ostrzeżenie. :) Dziewczyny! Nie lekceważcie różnych niepokojących Was objawów typu: wypadanie włosów, słabe paznokcie, pogorszona cera, zmęczenie, osłabienie, spadek libido (oczywiście mówię o tym w przypadku gdy zauważycie, że zmiany wystąpią dość nagle i będą się dłuższy czas utrzymywały). Nie zwlekajcie tak jak ja... Warto iść do lekarza i się zbadać. :) Proste badanie krwi już Wam dużo powie. To najczęściej kosztuje nas tylko trochę czasu spędzonego w kolejkach do lekarza, ale uwierzcie mi, że warto go poświęcić. Ja nigdy 'nie miałam czasu' iść na badania, do czasu kiedy zemdlałam i byłam do tego zmuszona... Przez moje odwlekanie wizyty u lekarza spędziłam o wiele więcej czasu w szpitalu, a pewnie każda z Was wie, że nie należy to do przyjemności... Teraz już wracam do zdrowia. :) Jestem w domu, przyjmuję leki i wracam do żywych haha. :D Trochę Wam ponarzekałam, ale czasami trzeba o! :D Tym razem nic nie obiecuję... Postaram się w miarę możliwości dodawać jak najczęściej posty, ponieważ jestem w trakcie egzaminów na studiach i dodatkowo poszukuję pracy, więc czasu mam dość mało, no i nie jestem jeszcze niestety w pełni sił. Mimo wszystko porobiłam już dzisiaj kilka zdjęć produktów, które chcę Wam przedstawić i niebawem postaram się coś wrzucić. :) Dodaję jeszcze jako dowód zdjęcie, które zostało zrobione pierwszego dnia mojego pobytu w szpitalu (dlatego jeszcze jakoś wyglądam). :P Trzymajcie się i naprawdę zwracajcie uwagę na swoje zdrowie! :*